W poszukiwaniu nowych, mało znanych raperów, którzy wnieśliby coś nowego do moich głośników, zauważyłem, że mocno różnią się od tych znanych, których słuchamy od lat.
Można powiedzieć, że wychowałem się na polskim rapie. Oczywiście nie słuchałem go, gdy był popularny w latach 90. Ale nadrabiałem to mając 15 lat. Zaczynałem wtedy od słuchania Paktofoniki, Kalibra, Molesty, czy Peji. Ukształtowali oni nie tylko mój gust muzyczny, ale i światopogląd, dzięki czemu patrzę dzisiaj na świat tak, a nie inaczej.
Ci artyści do dzisiaj tworzą nowe płyty, które są bardziej, lub mniej udane. Na pewno łączy ich jedno - stała rzesza słuchaczy. Z pewnością każdy kto ich lubi, poznawał wcześniejsze kawałki i zna ich historie muzyczne. Odnoszę jednak wrażenie, że się oni wypalają. Kolejne płyty Rahima, Fokusa, Pelsona, czy Peji są coraz gorsze i nie wnoszą nic nowego. Idą wraz modą łącząc swoje teksty z nowoczesnymi brzmieniami, ale te teksty nie są ta dobre jak kiedyś. Już nawet nie będę czepiał się tekstów, które są ciągle przerabiane przez różnych raperów. Ciągle słyszy się jak raperzy prawią nam morały o tym jak żyć, o tym jak to musimy być pewnie siebie i dążyć do celu. Ich flow jednak idzie w złą stronę, słucha się ich po prostu gorzej i u mało którego widać progres. Trzeba jednak przyznać, że Rahim dalej się rozwija i zaskakuje mnie z każdym nowym utworem. Choć ma już trochę lat na karku, ale wierzę, że dalej będzie robił dobry rap.
Słuchając jakiś czas temu wspólnego kawałka Abradaba z jednym młodym raperem, którego w ogóle wcześniej nie znałem, czyli Wirusem zauważyłem właśnie, że starsi raperzy muszą ustąpić młodszym artystom. Młodzi mają w sobie o wiele więcej ekspresji i więcej eksperymentują, dzięki czemu jest większa różnorodność i nie tylko fani rapu muszą słuchać tego gatunku. Może to wynikać z tego, że ostatnio zaczynam słuchać osób z podziemia i zaczynają mi się bardziej podobać. No ale może nie tylko ja uważam, że tacy raperzy jak Rezydent, Eripe, czy Sinsen mogą być przyszłością polskiego rapu.
Miuosh kiedyś powiedział, że fani dojrzewają wraz z artystami. I może faktycznie coś w tym jest. Jako młoda osoba, wolę słuchać młodszych raperów, a nie dojrzałych, starszych osób. Pewnie Miuosh, Rahim lub Abradab mają dużo starszych fanów, ale przyszłość muzyki zależy od ilości fanów, a młodszych odbiorców rapu jest coraz więcej, więc może to być tylko na korzyść raperów z podziemia. Pomagają im również inicjatywy, które już kiedyś opisywałem. Żywy Rap zdobywa coraz większą popularność i z pewnością wybije się dzięki niemu jeszcze wielu nieznanych raperów.
0 komentarze: