Po co żyjemy?

By | wtorek, listopada 25, 2014 Zostaw komentarz

Przez całe nasze życie robimy coś, dążymy do czegoś, spełniamy marzenia. Ale po co to wszystko, skoro i tak umrzemy? Po co się starać? Niektórzy wielcy ludzie tworzą wynalazki, wprowadzają coś nowego do życia, z czego korzysta miliony ludzi. Ale skoro i tak wszyscy umrą, a świat kiedyś przestanie istnieć, to po co to nam? Zapewne po to żebyśmy czuli się komfortowo, żeby nasze życie, aż do śmierci było miłe i łatwe. Ale nigdy takie nie jest.

Każdy ma trudne chwile w życiu i trwają one aż do momentu, gdy znajdziemy szczęście, coś co nas pocieszy i pozwoli o wszystkim zapomnieć. Ale po co czekać do tego momentu, skoro można umrzeć. I wtedy wszystko przestaje być ważne. Nie ma problemów, cierpienia, ani szczęścia. Można powiedzieć, że musimy albo możemy żyć dla bliskich. Ale skoro ktoś jest skrajnym egoistą, to nie obchodzi go nikt inny i nie znajduje tych ludzi przed śmiercią. Trochę łatwiej mają osoby wierzące. Głównym celem ich życia jest uwierzenie w Boga, po tym mogą spokojnie umrzeć i trafić do nieba. 

Myślę, że najważniejszym momentem w życiu samobójcy jest ta jedna chwila przed odebraniem sobie życia. Próbuje jeszcze wtedy wybrać ostateczną decyzje. Podsumowuje sobie całe życie. Momenty przyjemne i te złe. Jednak to, czego będzie więcej nie zależy od naszego życia, to jakie było, tylko od tego jaki mamy charakter. W tym momencie można podzielić ludzi na pesymistów i optymistów, przyjmując, że optymista też może być samobójcą. Wtedy pesymista zapewne przypomni sobie więcej tych przykrych momentów, przez co łatwiej będzie mu się zabić. Z optymistą jest już nieco trudniej, nie mam pojęcia co taka osoba może zrobić. 

Dużo ludzi mówi, że osoby, które popełniły samobójstwo są tchórzami, co mnie strasznie wkurwia. Pominę już fakt, że takie obrażanie zmarłej osoby jest według mnie głupie. Ale uważam, że tacy ludzie są właśnie odważni, a nie tchórzliwi. Podjęli najważniejszą decyzje swojego życia, która nie była łatwa. Inni by nawet się nie podjęli podejścia do takiego wyboru, więc czy właśnie ich można oskarżyć o tchórzostwo? 

Przez całe życie dążymy do celów, które sobie obraliśmy. Dla niektórych jest to wymarzona praca, miłość, rodzina, stanie się kimś wielkim. Nawet gdy to wszystko osiągniemy, to gdy już umrzemy wszystko to staje się nieważne, bo przecież nie uświadczymy radości, nie zobaczymy przyszłości tego, co rozpoczęliśmy. Nie zobaczymy naszych przyszłych pokoleń. 

Wiele osób myśli, że celem ich życia jest znalezienie miłości, osoby z którą będą żyć do końca. Ale to chyba jest tylko dodatkiem do tego wszystkiego, bo może miłość nie jest aż tak ważna, jak się nam wydaje. 

Wyszedł trochę dołujący wpis, ale po prostu chciałem napisać, co mi siedzi w głowie.
Nowszy post Starszy post Strona główna

0 komentarze: