[Recenzja] Btooom!

By | sobota, listopada 22, 2014 Zostaw komentarz
Było już wiele produkcji, w których obserwowaliśmy ludzi, którzy znaleźli się na wyspie, gdzie muszą walczyć o przetrwanie. Są takie filmy, seriale, a więc i powstało takie anime. Czy wyróżnia się ono na tle innych tytułów o takiej tematyce? 

Btooom! zaczyna się zupełnie inaczej niż by się spodziewano. Akcja na początku pokazuje grę komputerową, która przypomina typowe strzelanki, w których gracze z całego świata rywalizują ze sobą. Rozgrywka jednak nie polega na strzelaniu do siebie. Jedyną broń stanowią w niej różnego rodzaju bomby. Tak więc widzimy dynamiczną akcje, gdzie postacie w metalowych zbrojach poruszają się po zrujnowanym mieście i stosują przeróżne taktyki, by pokonać innych graczy. Po chwili miejsce akcji się zmienia i widzimy młodego chłopaka siedzącego przed ekranem konsoli. Sakamoto Ryoute jest 22-latkiem bez pracy i szkoły. Żyje na utrzymaniu matki i jest uzależniony od tytułowej gry. Chłopak jest jednym z najlepszych graczy na świecie, więc w wirtualnym świecie wszyscy darzą go szacunkiem. To właśnie gra jest jedynym miejscem, w którym Ryouto coś znaczy. 

Po tym jak poznajemy bohatera, miejsce akcji ponownie się zmienia. Chłopak nagle budzi się w środku lasu. Jak się okazuje, znalazł się on na wyspie, z dala od cywilizacji. Ze sobą ma jedynie torbę z jedzeniem i bombami. Po zapoznaniu się z terenem dowiaduje się, że na wyspie znajduje się jeszcze kilkanaście osób. Wszyscy walczą o przetrwanie, gdyż nie każdy będzie mógł opuścić wyspę. Zasady przypominają to, co zna z gry Btooom! Każda z osób ma sakwę z bombami różnego typu i przymocowany kryształ do dłoni. Za jego pomocą gracze mogą skanować teren. Po śmierci człowieka, kryształ odpada. To właśnie dzięki nim, ludzie mogą opuścić wyspę, gdyż po uzbieraniu siedmiu takich kryształów przyleci po zwyciężce śmigłowiec, dzięki któremu można opuścić wyspę. Tak więc zaczyna się walka, gdzie każdy musi wykazać się nie tylko zdolnościami bojowymi, ale i sprytem. 
Tak mniej więcej prezentuje się fabuła. Podczas całego anime widzimy również retrospekcje, które pozwalają lepiej poznać historię ludzi odpowiadających za tą chorą grę, jak i graczy, którzy biorą w niej udział. Jak już wspominałem na początku, podobnych produkcji było wiele, a więc Btooom! za bardzo się nie wyróżnia. Powiela znane schematy i rzadko potrafi zaskoczyć. 

Oprócz Ryouta poznamy wiele innych postaci. Główny bohater nie chce nikogo zabijać, więc próbuje wydostać się z wyspy w inny sposób. W tym celu stara się namówić innych graczy, by do niego dołączyli. W głównej obsadzie znajduje się również Himiko, nastolatka, która przez niektóre wydarzenia, które ją spotkały zarówno w przeszłości, jak i na wyspie, panicznie boi się mężczyzn. Stara się przetrwać samotnie, mszcząc się na drugiej płci. Trzecią osobą, która stara się przeżyć u boku Ryouta jest Taira Kiyoshi. Jest on nieco starszym mężczyzną, który niczym się nie wyróżnia. Pragnie jedynie wrócić do swojej żony i dzieci. Na tle innych postaci jest raczej słabo zarysowanym bohaterem, gdyż jest dla nich jedynie balastem, który nie za bardzo potrafi sobie radzić. Oprócz głównych bohaterów pojawiają się również ich przeciwnicy. Wśród nich jest wiele ciekawych postaci, ale szkoda, że ich historia jest tak słabo zarysowana. Czasami poznajemy ich lepiej, ale to i tak za mało. Pojawia się na przykład Kosuke Kira, który ma jedynie 14 lat i co najważniejsze, jest psychopatą. Ma zrytą psychikę, nienawidzi ludzi i brutalnie ich zabija. Taka postać aż prosi się o to, by lepiej opowiedzieć jej historię. Jednak szybko o nim zapominamy i pojawia się tylko co jakiś czas, by pod koniec zupełnie zniknąć. 

Relacje między postaciami bardzo mi się spodobały. Głównie te między Ryouato, a Himiko. Wątek miłosny może i jest tu nieco oklepany, ale mi nawet przypadł do gustu. Przez to, że dziewczyna miała drastyczną przeszłość, ich relacje przyjemnie się ogląda. Myślałem, że skoro potyczki ograniczają się do rzucania bomb, to nie będą zbyt ciekawe, ale jak się okazało, byłem w błędzie. Pojedynki są niezwykle dynamiczne, a momentami wręcz spokojne. Ryouato jest strategicznym geniuszem, więc nie rwie się do walki jak inni. Woli przeanalizować potyczkę i podejść do niej taktycznie. Dzięki temu widzimy kilka ciekawych zagrań z jego strony i każdy pojedynek, w którym uczestniczy, jest inny. 

Pod względem technicznym wyszło świetnie. Możliwe, że jest to największa zaleta anime. Oprawa graficzna ciągle się zmienia. Raz widzimy pięknie oświetloną dżunglę, gdzie są żywe kolory, a w innych momentach ciemne, ciasne pomieszczenia, gdzie wszystko jest zniszczone. Wyspa wygląda realistycznie i wszystko co się na niej znajduje zostało dobrze odwzorowane. Każda postać się od siebie różni nie tylko charakterem, ale i wyglądałem. Z jednej strony mamy wychodzone postacie młodych nastolatków, a zdrugiej są muskularni, wielcy faceci. Kolejnym ważnym elementem jest udźwiękowienie. Muzyka i głosy postaci niezbyt mi zostały w głowie i za bardzo nie zwracałem na to uwagi, ale warto przyjrzeć się openingowi. Jak dla mnie jest to najlepszy wstęp jaki widziałem do tej pory. Piosenka jest zróżnicowana, gdyż mamy połączenie rapu i rocka, co dobrze trafiło w mój gust. Za każdym razem, gdy rozpoczynałem odcinek słuchanie i oglądanie openingu było wielką przyjemnością. 

Btooom! mogłoby być dobrym anime, gdyby nie spora ilość wad i słaby pomysł na siebie. Większość pomysłów jest zgapiona od innych produkcji, więc jeśli oglądaliście podobne tytuły, to anime niczym was nie zaskoczy. Jest wiele postaci, a mimo to tylko gasrtka została dobrze zarysowana, przez co większość i tak się zapomina. Lecz największym minusem jest zakończenie. Btooom! ma tylko jeden sezon składający się z kilkunastu odcinków. Kończy się on ciekawie, ale jest urwane. Manga nadal trwała, więc fabuła jest dalej prowadzona, ale osoby, które oglądają tylko anime, mogą czuć niedosyt, gdyż kontynuacja raczej nie powstanie. Tak więc jest to jedynie reklama anime, czego nienawidzę. Zapowiadało się dobrze, oglądało się przyjemnie, ale chciałoby się więcej. 

Nowszy post Starszy post Strona główna

0 komentarze: