Recenzja - Rób, to co kochasz. Jak wejść na drogę życia pasją

By | piątek, maja 08, 2015 Zostaw komentarz
W internecie można znaleźć wiele blogów, na których autorzy tworzą motywacyjne teksty, które mogą każdemu się przydać. Zawsze uważałem, że jeśli ktoś szuka czegoś takiego, to takie krótsze teksty w zupełności wystarczą. Jednak po przeczytanie książki "Rób, to co kochasz. Jak wejść na drogę życia pasją" mogę śmiało stwierdzić, że "amatorskie" wpisy na blogach są o wiele mniej motywujące niż książki.

Autorem powyższego tytułu jest Arkadiusz Zbozień, który posługuje się również ksywą "Arkadio". Zaciekawiło mnie to, że jest raperem, więc jeszcze bardziej zaciekawiła mnie lektura książki. Niestety jego utworu w ogóle nie przypadły mi do gustu, choć teksty ma interesujące, a to jest dość ważne, gdyż w książce zamieścił ich sporo. Tytuł skupia się na tym jak pokonać trudności, nałogi i inne męczące rzeczy, których doświadczył prawie każdy. Autor opisuje swoje przeżycia i ścieżkę, którą obrał, by wyrwać się z własnej klatki. Głównie skupia się na Bogu i wierze, co niestety w wielu opisywanych sytuacjach mnie odrzucało, gdyż nie jestem osobą wierzącą. Ale Arkadio skupił się nawet na takich osobach, mimo to w niektórych momentach się męczyłem z lekturą i uważałem to za stek bzdur. Na szczęście nie zawsze pisał, że jedynie Bóg może pomóc. 

Wiele takich książek może zawierać banalne i dość oczywiste sposoby na wyrwanie się z pustki, ale pod tym względem "Rób, to co kochasz" mnie usatysfakcjonowała ponieważ wszystko jest napisane w szczery sposób i co chwilę czuć, że autor naprawdę to przeżywał i z tym walczył. Dzięki temu słowa przez niego napisane lepiej trafiają do czytelnika i są bardziej motywujące. Widać, że Arkadio chce pomóc ludziom i wykorzystuje do tego swoje przeżycia. Oprócz jego doświadczeń, przytacza również historie innych ludzi, czasami tych, którzy go inspirują, przez co możemy widzieć różne rozwiązania problemów. 

Książka skupia się głównie na motywacji do samodzielnego działania, kiedy to będziemy spełnieni i zadowoleni z tego co robi. Pomaga się pozbierać i dążyć do upragnionego celu, osiągając przy tym mniejsze, poboczne cele. Daje wskazówki jak cieszyć się z każdego dnia i czym tak naprawdę jest szczęście. Niektórym osobo tytuł ten może nieco otworzyć oczy, choć pewnie nie każdemu do końca pomoże, gdyż to już zależy od czytelnika, ile z tego wyniesie i czy się ogarnię. Nie miałem żadnych wymagać co do tej książki, choć w trakcie czytania miałem momenty, w których wierzyłem, że lektura może pomóc. Niestety skończyło się na tym, że po prostu jej czytanie poprawia mi humor, gdyż dowiadywanie się, że komuś jednak się udało i można w jakiś sposób z tego wyjść, by czuć się bardziej spełnionym podnosi mnie na duchu. 

Przy okazji dziękuję Hildegarcie, dzięki której miałem możliwość przeczytania tej książki. :)
Starszy post Strona główna

0 komentarze: