Już od jakiegoś czasu oglądam anime, jednak dopiero teraz przerzuciłem się na pełnometrażowe filmy. Mam już trochę dość telewizyjnych serii, w których latające postacie oklepują się po mordach, czy takich, w których dodawany jest na siłę słaby humor. Szukałem czegoś poważniejszego, co skłoni mnie do refleksji. Recenzowany właśnie tytuł, sprawdził się idealnie.
Tytułowe 5 centymetrów na sekundę to podobno prędkość z jaką spadają kwiaty kwitnącej wiśni. Mijający czas jest głównym tematem filmu. A oprócz niego opowiada również historię o przeznaczeniu i miłości. Całość składa się z trzech części, w których poznajemy historię tego samego chłopaka. Na początku jest kilkunastoletnim uczniem szkoły podstawowej, następnie widzimy jego życie w szkole średniej, a na koniec widzimy jak radzi sobie po skończeniu studiów. W każdej z tych historii poznajemy wątek o miłości i problemie związanym z dystansem pomiędzy postaciami. I nie chodzi tu tylko o fizyczną odległość, ale i emocjonalną.
"5 centymetrów na sekundę" tak naprawdę nie posiada dobrej fabuły, a nawet historia postaci nie jest nam do końca znana. Film skupia się na tym, byśmy poczuli to, co główne postacie, dzięki czemu zapewne wielu osobom podczas seansu będą towarzyszyć wspomnienia z przeszłości. Niesamowite jak bardzo film wzbudza emocje. Nawet mało który aktorski, wysokobudżetowy film tak potrafi. Choć pewnie to wszystko zależy od osoby oglądającej film. Jeśli jesteście wrażliwi, empatyczni i lubicie takie produkcje, to odbierzecie to dzieło za genialne, a inni mogą narzekać na wolne tempo i nudę.
Wszystko dzieje się tu powoli. Nie doświadczymy zwrotów akcji, dynamicznej fabuły, czy wielu ciekawych postaci. Całość to głównie nostalgiczne przemyślenia i melancholijny nastrój. Nie ma żadnego napięcia, ani szybkiej akcji. Jest za to scena, w której przez 15 minut oglądamy głównego bohatera w pociągu... Jedna lokacja, jedna postać i tylko jego myśli. Coś pięknego. Większość filmu właśnie tak wygląda, co nie każdemu może się podobać. Ja jednak uwielbiam takie produkcje z wolnym tempem, które pozwalają poczuć emocje postaci i zastanowić się przez chwilę nie tylko nad sytuacją pokazywaną na ekranie, ale i nad swoim życiem. Przemyśleć wszystko co opowiada film i być może coś wynieść z niego.
Mocnym elementem produkcji jest strona techniczna. Oprawa jest przepiękna, możliwe że jest to najlepsza kreska jaką widziałem. Idealnie pasuje do klimatu, dzięki czemu całość jeszcze bardziej potrafi poruszyć. Do tego spokojna muzyka świetnie pasuje do sytuacji pokazywanych na ekranie.
Film ten na pewno nie należy do łatwych, ale to dobrze. Po obejrzeniu czuję chęć powrotu, by jeszcze raz poczuć tą niezwykłą atmosferę. Na pewno często będę do niego wracał, by powrócić do wspomnień i wynieść z niego jeszcze więcej. Jest to jeden z najpiękniejszych filmów jaki widziałem i naprawdę warto się nim zainteresować. Z pewnością nie będzie to strata czasu, gdyż nawet nie należy on do długich. Całość trwa zaledwie ponad godzinę, a jednak opowiedziana w nim historia zostanie z wami na długo.
0 komentarze: