True Detective - Serial idealny?

By | poniedziałek, stycznia 05, 2015 Zostaw komentarz
Już niedługo pojawi się drugi sezon serialu True Detective. Dlatego warto przypomnieć sobie pierwszą serie, która zaskakiwała w każdym odcinku, lecz czy produkcja ta zasługuje na miano serialu kultowego? 

Zawsze próbuję w swoich tekstach nie umieszczać spoilerów, tutaj powinienem, by w pełni ocenić każdy element serialu, ale jednak spróbuję jakoś z tego wybrnąć i nie zdradzać żadnych wątków fabularnych.

Gdy za produkcję odpowiedzialne jest HBO zawsze można się spodziewać czegoś co najmniej dobrego. Są to tytuły niezwykle dopracowane i przyciągające miliony widzów. To samo było z "True Detective". O serialu dowiedziałem się gdy już dawno zaczął trwać. Gdy wreszcie znalazłem czas, by się mu bliżej przyjrzeć, większość osób oglądało czwarty odcinek. Udało mi się jednak nie natykać na żadne spoilery. I bardzo dobrze, bo w tym przypadku bolałyby one bardziej niż w innych produkcjach.

Fabuła opowiada o dwóch detektywach, którzy grani są przez wspaniałych aktorów z wielkiego ekranu, czyli Matthew McConaughey'a i Woody'ego Harrelson'a. Obsadzenie tych dwóch, świetnych gwiazd jest jednym z mocniejszych elementów tytułu. Pokazuje to, że produkcje na małym ekranie nie są już tak małe i mogą się równać z wielkimi tytułami pokazywanymi w kinach. Oboje pracują nad sprawą tajemniczych morderstw, które dzieją się na terenie Luizjany, która pokazana została w mroczny, ponury sposób. Ciekawym pomysłem jest sposób opowiadania historii. Akcja rozgrywa się w dwóch okresach. Główny wątek toczy się w 1995 roku, kiedy to prowadzą śledztwo, oraz w 2012 gdy są przesłuchiwani odnośnie właśnie tej sprawy.

Sposób prowadzenia fabuły jest wręcz wybitny. To nie jest serial o rozwiązywaniu śledztwa. Jest on o ludziach oraz o świecie, który nas otacza. Wątki są mądrze podzielone na pół, są idealnie wyważone. Raz widzimy rozmowy bohaterów, które skupiają się na ich życiu oraz problemach, a potem jest pokazywany wątek śledztwa. Oba są świetne, jeden wywołuje ciekawość i zrozumienie, a drugi dostarcza napięcia. Temat skupiający się na bohaterach jest o tyle ciekawy, że kwestie, które oni poruszają mogą nas czegoś nauczyć. Jest na przykład kwestia rodziny, czy wiary, z której można wyciągnąć jakieś lekcje. Świetnie się ogląda relacje między postaciami, są od siebie różni i to jest najlepsze. Podczas całego sezonu widzimy jak się oni zmieniają, szczególnie Rust, który z początku jest tajemniczy, mało rozmowny, jednak pod koniec to on zaczyna większość dialogów.

Bardzo dobrym pomysłem twórców jest zachęcanie widzów do zabawy w wymyślanie teorii. Na przeróżnych forach można przeczytać różne, ciekawe teorie, które fani stworzyli dzięki faktom, ukrytym w dialogach lub na drugim planie niektórych scen. Powiązywanie dat, obrazków, zwykłych słów, które z pozoru nic nie znaczą. Wszystko to układa się w sensowną całość. Szkoda jedynie, że twórcy nie rozwinęli żadnego z tych wątków, przez co sezon może wydawać się nie do końca skończony. Jest to jeden z seriali, które warto obejrzeć więcej niż raz. Nie tylko dla ponownej przyjemności, ale by zrozumieć wszystko, co chcieli przekazać nam twórcy. W jednym z wywiadów Nic Pizzolatto powiedział, że większość prawdy o serialu jest pokazana już w pierwszym odcinku.

Pierwszy sezon składa się jedynie z ośmiu odcinków, lecz to w zupełności wystarcza. Ogląda się go z wielką przyjemnością i napięciem. Mocno wciąga i przez 8 godzin nie nudzi nawet przez sekundę. Druga seria będzie się różniła od tej. Twórcy postanowili dość ciekawie rozwiązać sprawę z sezonami. Każdy będzie przedstawiał inną sprawę i innych bohaterów. Tak więc nie zobaczymy już wspaniałego duetu Rusty'ego i Marty'ego. Choć liczę na to, że ponownie będzie zaskoczenie i znów zobaczymy wielkie gwiazdy w głównych rolach.

Oczekiwania związane z końcem historii były ogromne. Czy się udało? Niestety nie do końca. Oczywiście odcinek nie odstaje od reszty, ale liczyłem na coś mocniejszego. Początek mnie aż wkurzył, bo za dużo zostało pokazane. Jednak mimo to trzymał w napięciu do samego końca. A ostatnia rozmowa bohaterów jest wręcz magiczna. Bardzo dobrze podsumowuje cały sezon.

Jest to produkcja wręcz obowiązkowa. Najlepszy serial jaki widziałem. Z pewnością będę do niego często wracał. Mam nadzieję, że drugi sezon dorówna pierwszemu.
Nowszy post Starszy post Strona główna

0 komentarze: